środa, 14 października 2015

#Prolog

Pewnie się zastanawiacie co ja znowu wymyśliłam, co nie?!

No tak, nowy blog nowe opowiadanie, ale tym razem będzie to coś całkiem innego! A mianowicie głównym bohaterem będzie osoba, którą bardzo dobrze znacie. No co by tu o niej powiedzieć, na 100% już każda z was się domyśliła kto nią jest. Tak masz rację! Cały blog właśnie ukazuję o kim ono jest. Tytuł i opis przy zdjęciu dużo oddaje temu opowiadaniu. Wszystko jasne! Jeśli jesteś bystra od razu się domyślisz o czym tak naprawdę będzie to 3 i nie ostatnie opowiadanie!

No tak jak widać dzisiaj trochę inna forma niż zwykle na poprzednich blogach. Poniżej jest prolog, ale chciałam żebyście na początku trochę się dowiedziały o tym opowiadaniu. Kolejne rozdziały będą już normalne. No więc tak, najpierw prolog potem bohaterowie! Nie chcę wam tak ułatwiać sprawy! 
Trochę nerwów i niecierpliwości nie zaszkodzi, no chyba, że… A to nic!

No to zapraszam do przeczytania poniżej Prologu, mojego nowego, mam nadzieję, że świetnego opowiadania (ach ta skromność!). No to co mi pozostaje, no nic tylko życzyć wam kochane miłego czytamia! :*



                                    Green Day: "Boulevard Of Broken Dreams"

Prolog  


[M]
     Dzień jak każdy inny, nic nowego. Już coś czułem, że ten dzień nie będzie jednak tak jak inne. Już od pierwszych spojrzeń na dzień wywnioskowałem, że coś mnie czeka. Tylko co?!


   Rano obudziłem się o 7.00. Szybko zacząłem się pakować żeby nie było tak jak zawsze, że wszyscy się złoszczą, że mnie nie ma. Najgorzej to chyba jest dopiero po treningu, kiedy do chodzi do tego, że Maciusiak woła mnie do siebie i każe mi się spowiadać. Tak jakby myślał, że coś znowu narozrabiałem. Ale jak Boga kocham przysięgam, że to nie na miejscu, a na pewno nie dla mnie! Nie wiem co wszyscy do mnie mają. Najlepsze jest to, że zaczęło się to wszystko dopiero niedawno, dokładnie po LGP w Hinterzanter. A co było powodem, sami byście na to nie wpadli. Mnie osobiście także to cały czas męczyło! Dopóki Pietrek się nie wygadał, ten to jednak ma długi język, ciekawe jak Justynka tam z nim wytrzymuje. No, ale wracając do rzeczy. No po prostu nie uwierzycie jacy to są idioci! A to wszystko przez jakąś głupią pannę. A dlaczego właściwie? Poszło o to, że ja po prostu nie chciałem do niej zagadać (tak to jest jak się jest tym jedynym w kadrze bez tej drugiej połówki), nie dla mnie, kolczyki na brwi, w nosie i nie wiadomo gdzie jeszcze. Do tego jeszcze te jej czarne krótkie włosy cięte na skos, fuu. No co by o niej tu powiedzieć, na pewno nie dla mnie taka dziewczyna! Jak to Piotrek mi wytłumaczył, po prostu chcieli mnie jakoś złapać, nie wiem na co im to. Przecież wszystko było dobrze. No, ale fakt Kubacki znalazł sobie pannę to teraz ten ciężar musiał spaść na kogo innego jak na mnie. Prawda taka, że jeszcze mogę liczyć na tego Żyłę. Może ma język długi, ale od takiego to zawsze się dowiesz co się dzieje po tej drugiej stronie. Chociaż ktoś do wygadania.
   Po wczorajszej rozmowie z nim sam wywnioskowałem, że przydałby mi się naprawdę ktoś. Trudno mi to mówić, ale taka prawda, ktoś kto by mnie ułożył i ustawił do pionu. Sam siebie tak oceniam i mówię bo wydaję mi się, że co niektórzy mają rację, że cały czas zachowuję się jak dziecko, że w dalszym ciągu nie dorosłem, że cały czas dużo mi brakuje do dojrzałego mężczyzny. Jedni mówią, że powodem jest to, że od wielu lat nie mam dziewczyny (muszę przyznać trochę racji), a myślą tak kumple z kadry i z okolic. A na przykład mojej mamie się wydaje, że to przez tych wszystkich idiotów, z którymi spędzam większą część swojego życia. Niech myśli swoje. Kobiety i te ich poglądy, czasem szokujące, czasem zaskakująco prawdziwe. No, ale wcale jej się nie dziwie, że tak mówi, idioci, gorzej niż przedszkole czy coś tam jeszcze, sam też czasem tak myślę. Rozumiem, martwi się o swojego małego synka, stop, już nie małego, ale i tak dla niej jestem cały czas tym syneczkiem mamuni. Nic tego nie zmieni. A wracając do chłopaków no i mnie, tej naszej „Bandy”. Nawet mistrz świata ma odpały gorsze niż Wiewiór a ten to już naprawdę. A co piszą o nas w gazetach, na przykład o takim Piotrku? Jakieś artykuły, które wywołują śmiech. No naprawdę czasem jak dzieci, a ja głupi z nimi, aż czasem mi naprawdę za siebie wstyd… Teraz to moja mama nawet się cieszy, że przenieśli mnie do kadry „B”. Jej zdaniem jest z tego powodu wiele plusów, ale jednak dla mnie nie. Cieszy się, ponieważ będę mniej czasu spędzał z tymi matołami i zajmę się samym sobą, swoim życiem co jest mi bardzo potrzebne. No, ale nie zapominajmy o tym, że treningi mamy z kadrą „A” na której czele stoi trener Kruczek. Ten to się nieźle dobrał z tym Maciusiakiem, oby dwaj dobrzy do ochrzaniania mojej osoby. Może i przeniósł mnie sam Kruczek do innej kadry, ale to nie zmieniło faktu, że to on cały czas uważa się za mojego głównego trenera.

[A] 
  Od samego rana nie mogłam uwierzyć, że pozostał mi tylko tydzień do końca tych długich jak i wyczerpujących wakacji choć mogę powiedzieć, że już mi się skończyły. Za tydzień już wracam na studia do Krakowa na trzeci, no i mam nadzieję, że ostatni rok bo już naprawdę nie jest to zabawne. Teraz pozostało mi tylko pakowanie się i wyjazd z mojej pięknej, rodzinnej wsi, którą jest Zuberzec. Piękna wieś w północnej Słowacji na Orawie. Mogę powiedzieć, że najpiękniej jest tam zimą, a co najgorsze, że akurat wtedy muszę siedzieć w Krakowie studiując zamiast jeździć u nas na nartach. No bo jak to mówią moi rodzice „człowiek wykształcony ma większe szanse w lepszym życiu”. Tak w ogóle to co mnie ciągnie do tej polski? Może i jestem rodzoną Słowaczką, ale Polska nigdy nie była mi obca. Może to przez mojego ojca, któremu polska kojarzyła się z dzieciństwem, ponieważ tam się wychowywał. To właśnie on sam chciał, abym tam studiowała-w Polsce. Przyjęłam taką propozycję od niego, a co najlepsze, że z radością przyjęli mnie. Dzięki temu od dobrych dwóch lat jestem studentką Akademii Wychowania Fizycznego im. Bronisława Czecha w Krakowie. Naprawdę to ja sama nigdy bym nie wpadła na pomysł, aby studiować w Polsce i to jeszcze na takim kierunku jakim jest wychowanie fizyczne. Przecież ja tańczę balet od dziecka a nie biegam, chciałam wiązać przyszłość z baletem a nie jakieś bieganie co jest, pff było mi obce dopóki nie stanęłam na stadionie akademii.
-No bo co ma piernik do wiatraka. –pomyślałam.
   Dopiero wtedy tata mi uświadomił, że z umiejętnościami jakie posiadam dzięki baletowi to właśnie taki zawód będzie mi najbliższy. Choć ja sama długo się z tym borykałam, ponieważ ja cały czas żyłam z myślą o jakiś studiach tanecznych a nie sport. No i wyszło co wyszło. Jeszcze trochę i będę absolwentką z wyróżnieniem o ile mi się w ogóle uda.
   Przez te całe dwa lata nauki tam nie mogę sobie odpuścić porannego biegania, nawet w deszczowe dni kiedy mam wolne i przebywam w domu. Dodaje mi to energii na resztę dnia, jestem pełna siły i gotowa do dalszego działania. Można powiedzieć, że teraz nie potrafiłabym żyć bez sportu takiego jakim jest jogging bądź kolarstwo. Wcześniej tylko gimnastyka i nic więcej byleby być bardziej rozciągniętą co jest podstawą tego tańca.

*
  Wracając z zakupów sięgnęłam do skrzynki pocztowej, po prostu tak już mam z czystego przyzwyczajenia. Jak zawsze coś w niej było, o dziwo znalazło się także coś dla mnie. Wzięłam do dłoni list skierowany do mojej osoby i łapczywie zaczęłam go otwierać.
„Droga Adelo Balog!
Już niedługo rozpoczynamy rok akademicki 2015/2016…”
   Nagle przerwałam czytać i spojrzałam na kopertę.
„Akademia Wychowania Fizycznego im. Bronisława Czecha w Krakowie
Aleja Jana Pawła II 78
31-571 Kraków
Poland”
   No tak! Mogłam się spodziewać listu z polski od akademii. No fakt to już całkiem niedługo, jeszcze kilka dni i zawitam na uczelni, już trochę tęsknię choć ostatnio nie bywało tam najlepiej. Jakieś dodatkowe zajęcia, w ogóle nie było czasu na jakąkolwiek rozrywkę. Z uczelni do akademika wracało się późno i od razu do nauki, nawet weekendy zawalone. Dochodziło do tego, że rodzinę widziałam tylko raz na dwa lub trzy miesiące i to tylko krótki weekend. Tak wybrałam i teraz muszę wiązać z tym takie konsekwencje.

[M]
   Trening jak trening, chociaż dzisiaj się nie spóźniłem tak jak postanowiłem no i wyszło. Niestety po treningu tradycyjnie trener mnie wezwał do siebie, po co? Przecież się nie spóźniłem, przebrany i rozgrzany czekałem na wszystkich w COS-ie. Mówią, że to ja zawsze się spóźniam i muszą na mnie czekać. No, ale trening był umówiony na 8.30, no to 10 minut przed nim przyjechałem do ośrodka. Nadszedł czas treningu, ale nic nikogo nie ma dopiero po czasie ukazał się lider kadry, którym był sam Kamil Stoch. Teraz to i ja mogę powiedzieć, na resztę, że nie tylko ja tak robię. 
   Wziąłem szybki prysznic, aby się odprężyć, wtedy poczułem jak moje mięśnie były napięte. Nieco się rozluźniłem, ale czułem, że przychodząc na rozmowę do trenera znów przybiorą swoją poprzednią pozycję i napięcie wzrośnie a emocje będą górą. No bo na pewno nie chodziło mu o ciągłe spóźnianie, przecież się poprawiłem. Nie, to na pewno nie to! No to, co?!-Myślałem tak zawiązując swoje sportowe buty.
   Tak naprawdę to chciał tylko porozmawiać o Mistrzostwach Polski, które odbędą się już nie długo bo za dobre 3 tygodnie. Głównie życzył mi powodzenia i mówił jak on bardzo chce, żebym stanął na podium podczas konkursu w Szczyrku, no tak cały trener Łukasz. Bardzo mnie to ucieszyło, że tak bardzo we mnie wierzy, w moje możliwości.


~~*~~
Witam was kochane jeszcze raz. Prolog zapoznawczy tak jak powinien być, mam nadzieję, że się podobał. A tak w ogóle to podoba się taka forma pisania? Mi ogólnie jest tak łatwiej pisać, no i chyba wam łatwiej czytać, przynajmniej mi. Wtedy można się dowiedzieć co czują bohaterzy, każdy z osobna.
A może tak w ogóle, co zainspirowało mnie do napisania tego opowiadania o takim temacie? Wszystko wywołała piosenka z repertuaru Green Day, którą osobiście uwielbiam jest to Boulevard Of Broken Dreams.
Już niedługo poznacie głównych bohaterów, o których już trochę się dzisiaj dowiedziałyście.
Mam nadzieję, że prolog się podobał i zostaniecie ze mną i opowiadaniem na dłużej. Zachęcam także do obserwowania bloga, aby być na bieżąco. Zapraszam także do odwiedzenia zakładki Inspiration i do komentowania postów. 
Pozdrawiam, Alutka :*

10 komentarzy:

  1. Świetnie Kochana, naprawdę widać, że z każdym opowiadaniem, nawet z każdym rozdziałem jesteś coraz lepsza w tym co robisz. Podziwiam za wyobraźnię ;) czyta się baaardzo dobrze. Oby tak dalej...czekam... ;)

    Kuzynkaa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana za takie miłe słowa, dzięki takich słów od was chce się pisać dalej.
      Pozdrawiam, Alutka :*

      Usuń
  2. Witam !
    Zaprosiła, więc wpadłam jak najszybciej.
    Prolog świetny!
    Dwójkę bohaterów już znamy, czekamy z niecierpliwością na resztę.
    Mi ogółem także lepiej się czytało, jak piszesz tym stylem.
    Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział i weny życzę ;)
    Pozdrawiam!
    P.S. Przepraszam za tak krótki komentarz , ale skąpiec się sam nie przeczyta i wiersz nie nauczy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No witam Agatę!
      Rozumiem szkoła, szkołą nie ma żartów, u mnie jutro Geografia na deser. Takie życie koleżanko. No nic życzę Tobie powodzenia Kochana!
      Dziękuję za te słowa, no i cieszę się, że taki styl pisanie się wam podoba :)
      Pozdrawiam, Alutka.

      Usuń
  3. Obiecałam, że wejdę i jestem! :) Znakomite rozpoczęcie! Zapowiada się bardzo ciekawie :D Rzeczywiście opowiadanie pisane w takiej formie lepiej się czyta. Już nie mogę się doczekać 1 rozdziału. Życzę weny i powodzenia! :* To będzie kolejne wspaniałe opowiadanie! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo, że jesteś! Dziękuję bardzo za takie słowa, dodają otuchy i chęci do nowych działań tak jak poranny trening! :)
      Również się cieszę, że podoba wam się taki styl pisania.
      Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Hej, hej dziękuję za link do opowiadania :)
    Prolog przeczytałam teraz resztę zacznę wieczorem. Postaram się komentować jak już będę na bieżąco, ale nie obiecuję, że komentarze będą pod każdym rozdziałem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej, hej dziękuję za link do opowiadania :)
    Prolog przeczytałam teraz resztę zacznę wieczorem. Postaram się komentować jak już będę na bieżąco, ale nie obiecuję, że komentarze będą pod każdym rozdziałem.

    OdpowiedzUsuń

czytasz? = komentuj